Tytuł: Wampir Lestat
Oryginalny tytuł: the Vampire Lestat
Autor: Anne Rice
Ilość stron: 648
Wydawnictwo: Rebis
Po przeczytaniu pierwszej części tej niezwykłej serii, byłam na tyle ciekawa kolejnych, że od razu skusiłam się na to dzieło. I tu pewne zaskoczenie: nie ma żadnego dziennikarza, efektownego rozpoczęcia powieści. Jest tylko Lestat. Przedstawiajac się, otwarcie nam mówi, że chce wgłębić nas - czytelników - w jego kilkuset-letnie życie. Początkowo miałam mieszane uczucia: w końcu co tu jeszcze można dodać? To samo z perpektywy Lestata? A właśnie nie, nie, okazuje się, że pan de Lioncourt ma o wiele ciekawsze wspomnienia niż postać z poprzedniej części...
Zaczynając od fabuły, jak można wywnioskować z tytułu, jest ona całkowicie poświęcona Lestatowi. Wgłębia nas w jego ludzkie życie, romans z człowiekiem Nicholasem, przemianę, paryskie życie, a potem coraz mroczniejsze aspekty wiecznej egzystencji. I tyle o fabule, bo proszę uwierzyć, na pierwszy rzut oka do skomplikowanych nie należy. Lecz tylko na pierwszy rzut oka, gdyż od razu uprzedzam - to jest dosyć trudna książka, zarówno pod względem opisowym, mentalnym. Dlatego niektórych może nudzić, zwłaszcza pierwsze sto stron, ale niezłomnych czytelników nie powinna przerażać ilość stron, bo niemal każda umie oczarować. Wgłębiwszy się w życie Lestata od razu go niemalże pokochałam. Może i Anne Rice przedstawiła nieco jego płytkość, egoistyczność, ale z dużą domieszką miłości, załamania wewnętrznego i tych rozmyślań na temat sensu życia. I oto w tym chodzi, a te wszystkie zdarzenia - spotkanie Magnusa, Mariusza, życie z Gabrielą, poznanie tajemnicy o Akaszy i Enkilu - są ważne tylko ze względu fabuły.
Od razu, będąc przy Akaszy i Enkilu, którzy właściwie są podłożem następnej części z serii Anne Rice, stwierdzić mogę, że jest to niezwykle oryginalny pomysł. W końcu wampiry mogą kojarzyć się ze starożytnością, piramidami, odległymi czasami, a nie tylko z Pensylwanią i zamkami. Autorka wyraźnie wszystko dokładnie dopracowała, bo wszystko ładnie łączy się w całość. Żadnych niedociągnięć, niedopowiedzeń.
Najbardziej spodobało mi się nawiązanie Lestata ze współczesnością - ukazanie kawałka życia z lat 80-tych XX w., czyli czasu, kiedy jest wielką rockową gwiazdą. Jego koncert cudownie uwiecznił całą, długą, tajemniczą powieść i zakończenie to sprawiło, że kompletnie oszalałam na punkcie Lestata, wspominając też o tym jak bardzo się wzruszyłam na epilogu.
Powieść bardzo długa, niemiłosiernie się ciągnąca, ale ten, kto dobrnie do końca, dostanie miłą niespodziankę w postaci cudownego zakończenia. Anne Rice jest cudowną pisarką i zachęcam do zapoznania się z jej twórczością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz